19.08.2017

Czy Tony Halik był nudziarzem? - Nogaś pyta Mirosława Wlekłego o jego ostatnią książkę.

Wybitny podróżnik. Dziennikarz i autor filmów dokumentalnych. Reporter NBC. Mąż Elżbiety Dzikowskiej. Człowiek, który przyciągał przygody. Wreszcie zdobywca Nagrody Pulitzera – to najpopularniejsze fakty, które można wyczytać o Tonym Haliku. Tylko… czy to aby na pewno fakty? Na te pytania odpowiadał na sopockiej plaży Mirosław Wlekły, autor książki „Tu byłem. Tony Halik”

Nieco pochmurne sobotnie popołudnie. Stoliki na tarasie sopockiego Atelier szybko zapełniają się gośćmi. Wszyscy szukają miejsc z jak najlepszą widocznością na niewielkie podwyższenie z plażą w tle. Jest gwarno. Z rozmów wynika, że część oczekujących zwabiła tu postać gospodarza – Michała Nogasia i o temacie samego spotkania wiedzą niewiele. Wychodzą z założenia, że „Jest Nogaś. Będzie ciekawie”. Inni natomiast nie zdążyli jeszcze przeczytać ostatniej książki Wlekłego i nie mogą doczekać się, jakie smaczki z niej zdradzi autor.

Rozmowa zaczyna się nietypowo, bo od pytania dlaczego ta książka nie powinna powstać. Być może wielu słuchaczy spodziewało się odpowiedzi, że wydanie blokowała wieloletnia partnerka Halika, Elżbieta Dzikowska (przy okazji autor obala pierwszy mit o swoim bohaterze – Tony nigdy nie ożenił się z Dzikowską, do końca życia oficjalnie pozostał mężem Pierrette Courtin). Prawdziwy powód był jednak o wiele ciekawszy.

Największą przeszkodą w spisaniu niesamowitego życiorysu podróżnika, było to, że… jego najciekawsze wątki okazywały się nieprawdą! Początki zbierania materiału do książki Wlekły wspomina jako wyjątkowo trudne. Natrafiał wciąż na te same historie, będące już w obiegu. Niektóre jak np. informacja o tym, że Halik był pilotem RAF-u podczas II wojny światowej, tak głęboko wbiły się mit Tony’ego, że nikt nawet nie próbował ich weryfikować.

Wlazły z zaangażowaniem opowiadał, jak próbował przebić się głębiej, aby poznać prawdę o swoim bohaterze. Z perspektywy Warszawy nie dało poznać się historii człowieka, którego dosłownie nosiło po świecie. Autor musiał więc ruszyć jego śladami. Wymagało to sporych nakładów finansowych oraz wytrwałości, ponieważ, jak się okazało, nie wszyscy, którzy pamiętali jeszcze Halika, mieli ochotę o nim rozmawiać.

Zgodnie z oczekiwaniami sporej części słuchaczy, nie zabrakło czasu na „smaczki” dla tych, którzy jeszcze książki nie przeczytali. Tematyka spoilerów została wybrana w demokratycznym głosowaniu – większość publiczności nie mogła się doczekać, aby dowiedzieć się, które elementy życiorysu Halika były przez niego zmyślone. I tak wysłuchaliśmy arcyciekawych historii o tym, jak autor odkrył sfingowanie przez Halika jego wojennych sukcesów podczas rzekomej służby w brytyjskim lotnictwie, o fałszywej bitwie Indian i nagrodzie Pulitzera, którą się chwalił Tony choć fakty wskazują, że nigdy nie mógł jej dostać. Nogaś z właściwym sobie humorem stopował gościa przed dalszymi opowieściami tak, aby pozostawić coś dla czytelników, którzy mają lekturę jeszcze przed sobą.

Nie zabrakło też wątków bardziej osobistych. Jakim ojcem i mężem mógł być człowiek, dla którego podróż stała się w pewnym momencie celem samym w sobie? Tego nie da się jednoznacznie ocenić. Jednak dzięki uporowi, Wlekłemu udało się zdobyć relację syna Tony’ego i Pierette. Ozana Halik miesiącami odmawiał spotkania z biografem swojego ojca. Kiedy w końcu się na nie zgodził, wolał opowiadać o rodzinie, którą sam założył niż tej, w której się wychował. Doświadczony reporter dostrzegł w tej historii schemat wiecznie nieobecnego bardziej kumpla niż ojca, od którego Ozana, próbuje uciec spędzając jak najwięcej czasu ze swoją córką.

Pozostawała jeszcze odpowiedź na zaczepne pytanie zadane przez Nogasia na wstępie rozmowy: Czy Tony Halik był nudziarzem, który zmyślił wszystkie swoje przygody dla sławy? Zdaniem Wlekłego zdecydowanie nie. Podczas demaskowania fałszywych wątków biografii Halika, biograf odkrył bowiem mnóstwo faktów, które były nawet bardziej niesamowite niż historie wykreowane przez Tony’ego.

Chociaż rozmowa Nogasia z Wlekłym była lekka, humorystyczna, spotkanie zakończyło się w refleksyjnej atmosferze – w trakcie nadeszła wiadomość o śmierci Janusza Głowackiego. Jego pamięć uczczono prośbą o krótką zadumę.

Kamila Fobke 

fot. Bogna Kociumbas

Powiązane wydarzenia